hej. Dzięki za opamiętanie...po co mi kaloryfer . Ja juz tak mam ze raz na jakiś czas dopada mnie poszukiwanie nowego celu. Dobrze jest mieć cel a ja juz wszystkie dotychczasowe osiągnęłam i teraz zaczynam wymyślać nowe. Musze mieć cel żeby nie spocząć na tyłku. Człowiek powinien na okrągło nad sobą pracować zeby nie wypaść z rytmu. Ja na prawdę po latach zakompleksienia zaczynam sie akceptować i nawet ujawniłam na pewnym forum moją figurę w całej okazałości (tzn z normalnej perspektywy bez dziwnych pozycji ) choć miałam wielkie opory i okazało sie ze dziewczynom sie podoba. Niestety nadal nie wiem jaki to typ figury... Długo nie umiałam go zaakceptować jak schudłam. Ale teraz go polubiłam. Typu figury nie da sie zmienić ale w małym stopniu można go wymodelować na korzyść. Świeżo po schudnięciu (52,3kg) byłam jeszcze taka nieukształtowana, koścista, niby chuda a jednak krępa, straciłam biodra i wyglądałam jak facet z cyckami. po prostu talia zlewała sie z biodrami i udami w jeden klocek. Byłam takim cegło-rożkiem. I jeszcze po ciąży miałam powiększaną skoliozę chyba bo jakieś krzywizny było widać. Tego teraz niema. No może lordoza troche. Naprawiłam sie hehe Teraz moja waga waha sie po między 53 a 54, odzyskałam biodra, wreszcie sie sobie podobam. nogi wymodelowałam masażerem i kremami ze nawet mi sie większa przerwa miedzy udami zrobiła. Właściwie to przybyło mi tylko tam gdzie trzeba ( w biodrach i tyłku) , moze tez przysiady sie do tego przyczyniły..i pomyśleć ze tak długo ich unikałam. Wreszcie jestem sobą..czuje sie jednocześnie silna, umięśniona ale tez kobieco i seksownie. jestem jak kameleon. Moja figura jest plastyczna, potrafi sie dostosować do moich humorów. Mogę być ostrą fitneską..a mogę sie tez przeobrazić w seksowną kobitkę. Jest ok, chyba wreszcie się zaakceptowałam. Najgorzej było nogami.
Juz ponad 2 lata od schudnięcia a ja ciągle nie wiem co to za typ figury. Mam dość krótkie, mocne nogi i średni biust, ok 163cm, ramiona szersze od bioder. średnia talia a w udzie ok 50cm. Jestem w miarę wysportowana wiec co było do zrobienia z tym ciałem to juz chyba zrobiłam. Gdy kiedyś przytyłam to równomiernie na całym ciele, w ramionach tez. Typowych boczków nigdy nie miałam. wtedy chyba byłam cegłą.. A jak byłam jeszcze ponad 1 kg szczuplejsza niz teraz to straciłam biodra i byłam taka obciosana i kanciasta..niezbyt ładnie to wyglądało, wtedy wydawało tez mi sie ze jestem cegłą. Ale od tego czasu nabrałam tez mięśni. Moze faktycznie jestem cegłą. Cyki mam takie średnie ale za to mam wyćwiczone mięśnie piersiowe i jak sie wyprostuje i wypnę to wyglądają na większe a jak jeszcze ubiorę stanik z usztywnieniem to jest idealnie.
A wczoraj przypadkiem sprawiłam sobie prezent. Patrze a tu w biedronce śliczne, pomarańczowe podwójne kółko do ćwiczeń(20zl) !!! super, wreszcie wzmocnie sobie grzbiet, barki i głębsze partie brzucha!!! Juz wczoraj próbowałam ale na początek trzeba ostrożnie bo to na prawdę mocno działa na mięśnie ! to jest genialne!!! Dzisiaj czuje ten super ból mięśni..uwielbiam go.Wtedy na prawdę czuje ze żyje! Szczególnie góra pleców i mięśnie górne brzucha i jeszcze wyżej na zebrach.Te kółeczko na dodatek podobno ma działanie rehabilitacyjne. Mysle ze to dla mnie dobre. Bylam na rehabilitacji z powodu barków bo mi tam przeskakuje i dowiedziałam sie ze mam jedne mięśnie bardzo wyćwiczone ( przez pompki,podciąganie) a drugie słabo i dlatego tak sie dzieje. A z tym kółkiem czuje ze ćwiczę własnie te mięśnie co trzeba. . Dzieci sie tym bawią i udają ze jadą na motorze.
i pomyśleć ze juz miałam chałwę w dłoni bo z mężem mieliśmy rocznice i postanowiłam sobie zrobić przyjemność...bo ja słodyczy prawie w ogóle nie jem a chałwa lub marcepan zdarza mi sie chyba raz na pól roku. No i jak zobaczyłam te wszystkie przyrządy do ćwiczeń, hantelki itp..to zaraz odłożyłam chałwę i kupiłam to kółko!! Mam nadzieje ze nikt mnie nie obserwował bo by miał ubaw. No i tak Biedronka wybawiła mnie od grzechu ;P
pozdrawiam i życzę zdrowego i aktywnego dnia :)