Dla motywacji założyłam blog poświęcony dbaniu o siebie po porodzie,
odzyskiwaniu figury, zdrowym odżywianiu, trenowaniu oraz coś o słodkich bobaskach i codziennym rodzinnym życiu :)
W skrócie o mnie :
Nie stosuje żadnych diet odchudzających redukcyjnych. Nie liczę kalorii, nie mam wagi. Do upragnionej wagi
doszłam głownie dzięki codziennym wieczornym ćwiczeniom, zdrowemu
odżywianiu ,masażom. Nie jem wieczorami (chyba ze zgłodnieje lub po wyczerpującym treningu) za
to w dzień jem sporo, niekiedy ilościowo więcej od męża . Okazyjnie pozwalam sobie na coś kalorycznego np domowa wegetariańska
warzywno-serowa pizza, itp . Zawsze jem wartościowe śniadanie. Obiadki często komponuje według diety rozdzielnej tzn staram sie nie łączyć białka z węglowodanami. Przemianę materii przyspieszam tylko w naturalny sposób, za pomocą herbatek ziołowych, zielonych i czerwonych, ziół, przypraw, cytrusów. Unikam słodyczy i białej mąki. Aktualnie staram sie rzeźbić mięśnie :)
kontakt :
Jesteś piękną, zadbaną kobietą. Udowadniasz, że ślub ciąża to nie koniec życia !!! I tego chyba potrzeba Polkom, bo wciąż wiele z nich uważa, że po jakimś czasie już nie trzeba o siebie dbać.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, na pewno będę do Cb wracać i korzystać z Twoich rad :)
czasami ciąża to właśnie koniec życia...
UsuńPo ciąży zachorowałam na Hashimoto a wcześniej trenowałam siłowo i nie miałam problemu z wyrzeźbieniem i kształtowaniem ciała tak, jak tego chciałam.
Teraz to kosmos. Nie mam nadwagi, ale nie jestem już tak szczupła i ani zdrowa dieta ani regularny trening nie działają.
Uważam, że to dobry przykład dla zdrowych kobiet. W moim przekonaniu nie ważne, czy jest się chorym czy zdrowym- należy ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, jednak nie każdy osiągnie tak spektakularne efekty.
Poza tym nie każda kobieta ma takie geny i taką elastyczność skóry, żeby po 1-2 ciążach wrócić do formy i pełnej jędrności.
Dlatego nie emocjonowałabym się tak jedną kobietą- zresztą piękną i perfekcyjną. Mam wiele koleżanek, w tym 2 takie, które po dzieciach wyglądają dokładnie tak, jak ta pani, ale są takie, które mimo usilnych starań nie są w stanie powrócić do stanu sprzed ciąży.
Pięknie wyglądasz! Również mam dwójkę dzieci i staram się ćwiczyć kiedy tylko jest możliwość. Niestety o 30 minutach spokojnej gimnastyki nie ma mowy, rozgrzewki też nie robię... W trakcie zabawy z dziećmy przez chwilę poćwiczę brzuch (póki nie zaczną włazić mi na głowę i siadać na brzuch :-) ), plecy i t.d. A podczas zmywania naczyń podnoszę jedną nogę do tyłu lub w bok, drugą zginam i tak balastuję nad zlewem :-)
OdpowiedzUsuńNie dbam natomiast o swoją dietę. Patrząc na Ciebie muszę się zmobilizować.
Zazdroszcze Ci brzuszka. Mam figurę jabłko i pomimo tego, iż całe ciało mogę mieć "sama skóra i kości", opona była, jest i będzie. Na dodatek w ciąży miałam co najmniej o 1/3 2iększy brzuch :-(
Przepraszam, że się tak rozpisałam :-) Świetnie, że stworzyłaś tego bloga i motywujesz inne mamy do działania! Pozdrawiam Ola
Hej,
OdpowiedzUsuńNie mogę wyjść z podziwu dla Ciebie. Matka, Żona i takie podejście do życia. Nie wprowadzasz w swoim życiu jakiś rygorów dietetycznych a wyglądasz wspaniale. Kobiety po porodzie uważają ze skończył się w ich życiu okres, że wyglądały pięknie a teraz to o matko! w co oczywiście nie wierzę choćby mam na tej stronie przykład osoby która po prostu wie jak zadbać o siebie i innych.
Serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości w taki bardzo dobrym podejściu.
Słowa Szczrości
Dziękuje za miłe słowa! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń