Louise L. Hay (ur. 8 października 1926 roku) - jest wykładowcą i nauczycielką metafizyki, założyła w Kalifornii ośrodek terapeutyczny, którego celem jest pomaganie ludziom w odkrywaniu i wykorzystaniu w pełni ich wewnętrznego potencjału, co ma decydyjacy wpływ na zachowanie zdrowia. Żródłem wiedzy autorki są jej własne doświadczenia. Kiedy wykryto u niej chorobę nowotworową, w okresie przygotowania do operacji wyleczyła się sama. Główne przesłanie autorki brzmi: “Jeśli tylko potrafisz uruchomić siły swojego umysłu, możesz wyleczyć się niemal z każdej choroby”.
Autorka 18 bestsellerów, m.in.
- "Możesz uzdrowić swoje życie"
- "Pokochaj siebie"
- "Ulecz swoje życie"
- "Poznaj moc, która jest w tobie"
- "Medytacje leczące duszę i ciało"
- "Twoja wewnętrzna moc - poradnik udanego życia dla kobiet"
- "Życie! - refleksje na temat naszej drogi życiowej"
Louise twierdzi ze "wszystkie choroby maja swoje źródło w niewybaczeniu" i ma racje bo często od dziecka jesteśmy krytykowani tak długo az uwierzymy w to ze "nie jesteśmy dość dobrzy" , mamy obniżone poczucie własnej wartości, obwiniamy sie na okrągło, krytykujemy i karzemy. Nasze negatywne myśli i obawy materializują sie i nie jesteśmy szczęśliwi. Dlatego nic nam sie nie ułoży jesli sie nie pokochamy i nie wybaczymy sobie. Musimy koniecznie przestać sie krytykować. Louise odnosi sie także do nadwagi. Uważa ze przybieranie na wadze to taki płaszcz ochronny i ze przyczyna tkwi w nas. Na szczęście znalazłam ten fragment i nie musiałam przepisywać :
"Nadwaga to inny dobry przykład tracenia energii na rozwiązanie problemu, ktory nie jest tym prawdziwym problemem. Ludzie niejednokrotnie przez wiele lat bezskutecznie walczą ze swoja nadwaga.Wszystkie swoje kłopoty przypisują nadwadze. a ona jest tylko uzewnętrznieniem poważniejszych , głębszych problemow. według mnie jest to zawsze lęk oraz potrzeba opieki i oparcia. Kiedy czujemy sie zagrożeni ,niepewni lub ,,nie dość dobrzy" , przybieranie na wadze jest naszą obroną.
Spędzanie życia na wymyślaniu sobie z powodu nadwagi i obwinianiu sie za każdy kęs spożywanego jedzenia oraz robienie sobie tych wszystkich numerów gdy usiłujemy schudnąć, jest po prostu stratą czasu. Za dwadzieścia lat będziemy w tej samej sytuacji, ponieważ nie rozpoczęliśmy nawet pracy nad prawdziwym problemem.Wszystko, co osiągnęliśmy to doprowadzenie sie do stanu jeszcze większego przerażenia i niepewności , a wtedy własnie potrzebujemy jeszcze większej wagi dla ochrony.
Rezygnuje wiec z koncentrowania sie na nadmiernej tuszy lub dietach . Diety nie zdają egzaminu. Z wyjątkiem diety psychicznej, polegającej na ograniczeniu negatywnych mysli. Mówie pacjentom:,, Odłóżmy to na bok i na razie skoncentrujmy sie na innych sprawach"
Pacjenci często twierdza , ze nie mogą siebie pokochać , ponieważ są za grubi lub-jak ujęła to jedna z dziewczyn- ,, zbyt zaokrągleni"
Wyjaśniam , ze są grubi , bo nie kochają siebie. z chwila gdy zaczynamy kochać i akceptować siebie, nadwaga cudownie znika.
Czasami pacjenci nawet złoszczą sie na mnie , kiedy im wyjaśniam , jak łatwo mogą zmienić swoje życie Pewna kobieta bardzo zdenerwowała sie i powiedziała ,, Przyszłam tu, by otrzymać pomoc w mojej dysertacji , a nie uczyć sie , jak kochać siebie". Dla mnie było oczywiste, ze jej główny problem stanowiła wielka niechęć do siebie samej. Przenikała każdy szczegół jej zycia, łącznie ze wspomnianym pisaniem dysertacji. Nic jej sie nie udawało dopóty, dopóki czuła sie tak bezwartościowa Nie mogła mnie słuchać i rozpłakawszy sie wyszła . Wróciła mniej więcej po pol roku z tym samym problemem oraz dodatkowo wieloma innymi . Czasami ludzie nie są jeszcze gotowi i nie należy tego osądzać . Decydujemy sie na dokonanie zmian we właściwym czasie. miejscu i kolejności odpowiedniej dla nas. ja zaczęłam dopiero po czterdziestce."
Louise L.Hay
Mnie właściwie nie dotyczyła nigdy duża nadwaga ale ta ciągła krytyka i stres w dzieciństwie doprowadziły do innych problemow, niska samoocena skutkowały tym ze uwierzyłam ze jestem ofiarą i ciągle przyciągałam kogoś kto fundował mi bycie ofiarą.. przemocy fizycznej, psychologicznej a nawet seksualnej. Od bycia ofiarą klasową, przemoc w małżeństwie po mobbing i i molestowanie w pracy. Teraz po latach zrozumiałam dla czego. To ja sama przyciągałam tych ludzi bo od dziecka czułam ze nie zasługuję na szczęście. Dopiero gdy poznałam kogoś kto udowodnił mi ze jest inaczej, dopiero gdy urodziłam pierwsze dziecko, zrozumiałam ze jestem wartościową i silną osobą. Od tamtej pory jestem naprawdę szczęśliwa. Dlatego wreszcie mogłam sie wziąć za siebie i uwierzyć w siebie i swój sukces. Mam nadzieje ze ten wpis pozwoli niektórym z Was zrozumieć swój prawdziwy problem, jakim nie jest nadwaga, niezaradność, kłopoty miłosne, finansowe czy pech. mam nadzieje ze wszyscy nauczymy sie kochać siebie, przestać krytykować się i wybaczyć ze nie jesteśmy idealni tak jak chcieli rodzice..
pozdrawiam!!!!
polecam tez książkę "Potęga podświadomości" Joseph Murphy, lub Największa tajemnica świata" Og Mandino
jest sporo innych książek o tematyce psychologii sukcesu ale wyleciały mi z głowy jak znacie to wpisujecie w komentarzach :)
PS. jeszcze jedna rzecz. To my jako rodzice tez musimy uważać żeby dziecka nie wpędzić w kompleksy przez nieumiejętną krytykę Sama sie złapałam na tym ostatnio ze powiedziałam synkowi " ty zawsze wylewasz, nie umiesz pic z normalnego kubeczka" , i w ten sposób utwierdzam go w przekonaniu ze zawsze tak jest i będzie a to wielki błąd, dlatego zawsze musimy uważać na to co mówimy i postanowiłam ze nie będę powielać błędy rodziców.