Padal deszcz ale i tak było pięknie. Sukieneczka sie sprawdziła. Do tego miałam białą dopasowaną kurteczkę bo bylo chłodno. na razie nie mam zdjęć z wesela.
Róż byl taki nienachalny. delikatniejszy niż na zdjęciach ale telefon robi fatalne zdjęcia. A moj aparat ciągle w rozsypce :(((((. Przepraszam za jakość fotek.
Byliśmy także 2 dni w lesie na działce u wujka. Mają tam taki mały domeczek ..super, niestety wszystko popsuły chmary komarów i musieliśmy uciekać.
Postępów nie ma, stoję w miejscu przez te przeskakujące barki. A systematyczne ale krótkie ćwiczenia które robiłam ostatnio nie można nazwać treningiem. Dopiero od dwóch dni wzięłam sie w garść i porządnie poćwiczyłam. Dzisiaj wstałam wcześniej i pierwszy raz poćwiczyłam rano bo stwierdziłam ze moze moj organizm za bardzo przyzwyczaił sie do ćwiczeń wieczornych i mało na nie reaguje. Dla odmiany robie więcej przysiadów a przy wczorajszym planku komar ugryzł mnie w tyłek :/
Przedczoraj byliśmy w zoo. Strasznie sie nachodziliśmy Nie ejstem zwolennikiem chodzenia do zoo bo te zwierzaki raczej do szczęśliwych nie należą ale mężuś dzieciom obiecał i cały dzień zaplanował, nie chciałam mu tego psuć. Ogólnie bylo super. Fajna rodzinna wycieczka...
jaka szkoda ze nie miałam mojego aparatu :(((
dzieci szukały przede wszystkim Timona, Pumbe, pingwinów i lemurów. Niestety pingwinów nigdzie nie bylo. Znaleźliśmy króla Juliana i stado "Timonów"
A mnie najbardziej wzruszyła karmiąca małpka chociaż nie przepadam za małpami ..ale karmienie dzieci bylo bardzo wspaniałym okresem w moim życiu i sie rozczuliłam.
No i jeszcze moja kreacja z poprawin. Nie miałam nic fajnego. Żadnej fajnej sukienki..no masakra. Wygrzebałam starą małą czarną. Ale miala bardzo brzydki dekolt wiec ubrałam jasnożółtą bluzeczkę i zawiązałam. Ja nie mam w ogóle pojęcia o modzie ale to chyba nie az take było tragiczne.
Fotki są juz po imprezie wiec byłam trochę wymęczona a nogi właziły mi do tyłka.. Jeszcze na wieczór dostałam okres..Ale to bylo do przewidzenia, okres, pryszcz.. przywołałam to myślami Tak długo wszyscy czekali na ten czas ze niektóre obawy sie zmaterializowały np deszcz. Ale własnie o tym pisze w swoich książkach Louise L. Hay.. to nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość :)
Uwielbiam ten komplet, ale wielkie serducho ubieram tylko na wielkie okazje, dostałam je od dziadka na urodziny kiedyś. A włosy spięłam w ogon. byl taki puszysty po rozczesanych lokach. Niestety przez te dwa dni poszarpałam i straciłam sporo włosów. Musze je tak troszkę przyciąć i odżywić olejkami zeby w moje urodziny nie wyglądać jak snopek siana hehe.
lubię wszelakie serduszka..Omnia vincit amor.. :P
pozdrawiam i życzę aktywnego słonecznego dnia!!
ps- dziękuje za komentarze. Nie zawsze mam czas odpisywać.
pierwszy raz znalazłam chwile zeby napisać co sie u mnie działo.
Kasiek pytała o gimnastykę mięśni twarzy : Dałoby sie podnieść brwi/powieki ćwiczeniami?
-czytałam ze tak. Jest kilka ćwiczeń na te obszary. tu jest troche informacji i linki, mam nadzieje ze jeszcze aktywne : http://fit-ma-ma.blogspot.com/2013/02/masaz-twarzy-i-gimnastyka-miesni-twarzy.html
Juz jakiś czas temu dostałam 2 nominacje za co bardzo dziękuje, ale ciągle nie mam czasu sie tym zająć.
pa :*
Bardzo ładna stylizacja weselna :) i też bardzo lubię motyw serduszkowy, ale chyba troszkę bardziej motylkowy :) taki jakiś mam sentyment do nich ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę się wybrać do ZOO bo Twoje zdjęcia przypomniały mi że już nie byłam nie wiem ile lat nawet :/ brak czasu.
Wszystkie stylizacje bardzo fajne. Weselna najbardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńświetnie że wesele się udało (ja mam niedługo w rodzinie i mam ciarki na myśl o oczepinach i głupawych zabawach weselnych). A sukienka bardzo ładna, ja czegoś podobnego szukam dla siebie, nawet różowy mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś:)
OdpowiedzUsuńNo i tyle się dzieje u Ciebie:) Super:)
Ale pięknie wyglądałaś! :D
OdpowiedzUsuńA ZOO zawsze frajde sprawia :)
Życzę całych takich fantastycznych wakacji!
PS Jutro dodam notkę :*
o mamunciu ale tyłek O.O
OdpowiedzUsuńa rzeczywiście, ta różowa sukienka tak sie ułożyła haha :)
Usuńja bardziej zwróciłam uwagę na zdjęcie w czarnej
Usuńwydaje mi sie ze dzięki przysiadom zadek tak sie wyeksponował :), na prawdę polecam. W ciąży miałam lordoze i tyłek miałam jak kaczka. Przyzwyczaiłam sie, Po ciąży jak schudłam to stal sie bardzo plaski i nawet mężuś marudził ze mam przytyć. robiłam wiele ćwiczeń żeby go poprawić ale chyba dopiero te przysiady naprawdę zrobiły swoje.
Usuńpozdrawiam
to się muszę wziąc za przysiady
Usuńbardzo ładna ta różowa sukieneczka;p zapraszam do mnie na konkurs, a kończy się już jutro;p http://my-subsistence.blogspot.com/2013/07/konkurs-bcaapl.html
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka:)
OdpowiedzUsuńza miesiąć tez mine czekają przygotowania do wesela... mnóstwo z tym zamieszania. a tak wogóle to jesteś bardzo piękną mamą :)
OdpowiedzUsuńmożna wiedzieć czym robisz sb brwi?:)
OdpowiedzUsuńjakiś taki stary cień w kolorze ciemnego, zimnego brązu. nakładam malutkim pędzelkiem.
Usuń