wtorek, 25 czerwca 2013

kwiaty, owoce i to co w życiu najświętsze ;) - święty spokój :)

Hej!! Byłam tydzień w naszym rodzinnym domku, tylko z Milusią. Bylo super. Ten ogród mi wystarczy. Nigdy nie ciągnęło mnie za granice czy gdzieś..A poza tym lubię takie spokojne zakątki, polskie lasy, polskie rzeki..:) W domku jestem często ale bez rodzinki w ogóle sie nie stresowałam i mogłam sobie na prawdę wypocząć psychicznie.


Zrelaksowałam sie za wszystkie czasy. Chwilowo nie mam aparatu.. czułam sie okropnie jak widziałam te wszystkie robaczki, pajączki, kwiatuszki i nie mogłam pstryknąć żadnego makro..Ale przydał mi sie odwyk bo przynajmniej odpoczęłam i nauczyłam sie znowu podziwiać naturę jako całość a nie na okrągło biegać po krzakach i koncentrować sie na tym co w trawie piszczy. Pozostał mi tylko marny aparat w telefonie. Ale przynajmniej z nudów udokumentowałam te moje "wakacje"

Leniuchowałam:


Wcinałam owoce prosto z drzew i krzaczków,




Piłam koktajle z czereśni i mięty, z  truskawek i świeżej melisy

 


 Piłam mrożone kawki!! pychotka


rozkoszowałam sie zapachem kwiatów..


Obserwowałam wróble na drzewie przy tarasie, małe caly czas wolały  a mamuśka przynosiła im tłuste robaczki. rozczuliłam sie bo jeszcze przeżywam odstawienie Milusi. Na szczęście ona już to zaakceptowała.


Znowu rysowałam!!! i właśnie natchnęło mnie na ptaki. cudowne stworzenia.

Kury.. męczennice dzisiejszych czasów..

i nasz orzeł...

Cudem uniknęłam burzy  gradowej. Byłam z Milusią w sklepie i ledwo zdążyliśmy do domu za nim z nieba spadły spore kawałki lodu, większe od pingpongów. Pozbierałam kilka do zamrażalki, piękne są..małe lodowe rzeźby a w środku mają tak jakby uwiezioną krople deszczu. Piękne i niebezpieczne..A może to Boskie łzy uronione nad tym grzesznym światem?. Byly jeszcze większe ale w deszczu sie troche roztopiły.


Dorwałam stare książki od mamy, Louise L.Hay Moja ulubiona tematyka w stylu psychologii sukcesu. Jak byłam mala to troszkę czytałam ale nie byłam wtedy na to gotowa. Świetne!!! w skrócie : kochać siebie, kochać świat, wybaczać sobie i światu :) a wszystko stanie sie prostsze i piękniejsze  Dziękować za każdy dzień. Nie krytykować sie, myśleć o sobie pozytywnie. Jesteśmy odpowiedzialni za wszystko co sie dzieje w naszym życiu. nasze mysli przyciągają dobro lub zło  Dlatego trzeba myśleć pozytywnie. itp


Moj chłopczyk byl na wczasach w góralskich lasach ( w Poroninie)  z moimi rodzicami i dziadkami  a ja miałam całą chatę dla siebie.


Z mężusiem mieliśmy małe spięcie, musieliśmy sobie kilka spraw przemyśleć a ta rozłąka i pogodzenie sie bardzo nam dobrze zrobiło. Aktualnie jest lepiej niz było i mam nadzieje ze będzie jeszcze lepiej. O związek trzeba na okrągło dbać. Doszliśmy tez do wniosku ze w naszym życiu brakuje organizacji...mamy kilka rzeczy do zmiany.

Mam małe problemy z barkami wiec mam tez odwyk od "pompkowania". Ćwiczyłam wszystko inne, biegałam po schodach nawet :) Nie wiem czy  przytyłam bo juz nie karmie ale czuje sie bardziej kobieco :D, po przeczytaniu książek Louisy zaczynam jeszcze bardziej panować nad kompleksami i kochać swoje ciało. Tak samo jak z tą naturą, uczę sie postrzegać ciało jako całość a nie skupiać sie na drobnych defektach. Nie ma ideałów :) A w ogrodzie chodzę sobie tak :


Jedynym minusem były komary..a nawet pchełki sie zdążały bo kociska nie odstępowaly nas na krok.


pozdrawiam i  życzę wam tak samo udanych wakacji :)







8 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia.

    Tobie również Życzę udanych, ciepłych wakacji. Z mnóstwem takich dni jak opisujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale spokój czuć w tym poście:D

    A Twoja sylwetka? Kobieto jesteś mega dżaga:D

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem co czujesz, też uwielbiam las,leniuchowanie na trawie i ten spokój:) pozazdrościć

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet telefonem robisz fajne zdjęcia :)))

    Zapraszam Cię do dołączenia do mojego spisu blogów - fitblogerzy.blogspot.com

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale sobie wypoczęłaś, fantastyczna sprawa!! I jak ja CI zazdroszczę tych koktajli :))

    OdpowiedzUsuń
  6. i znów to napiszę: piękna mama! i jaki brzuszek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja jestem pod wrazeniem Twoich rysunków, wow! Powinnas coś robic w tym kierunku, szkoda tkaiego talentu (:

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuje :), czasem sobie dorobię na portretach ale nie pale sie do tego bo wole rysować to co sama chce . pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń