wtorek, 24 grudnia 2013

życzenia i rady na przyspieszenie metabolizmu :)

Zycze Wszystkim, pięknych, wesołych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!!
 oraz zdrowej i pysznej kolacji Wigilijnej!!!


a tak będę przyspieszać metabolizm w ten świąteczny czas :

-do kolacji popijać ciepłą herbatę pu erh, herbatę zieloną lub ziółka typu mięta, koperek itp...
z dodatkiem soku z cytryny lub grejpfruta. takie herbatki przyspieszają metabolizm nawet o 16%
-zaraz przed i ok 30-60 min po kolacji wigilijnej gdzieś na boku , może byc nawet w łazience, krótka tabata np z przysiadami. To tylko 4 minutki, lub przed kolacją  można tez trochę poskakać bo później z pełnym żołądkiem to lepiej nie ale troche przysiadów nie zaszkodzi a przyspieszy trawienie.. nic tak nie poprawia tępa przemiany materii jak interwały !
Ja mam tabate na telefonie jako mp3 (takie odliczanie, można sobie tez ściągnąć taką aplikacje :)

My jedziemy na wigilie do rodziny a oni tam tez maja drążek w drzwiach wiec będę sie co chwile podciągać.


ograniczenia dietetyczne dzisiaj nie obowiązują ale i tak warto nie przesadzać z białą mąką i cukrem.

pozdrawiam i życzę udanego wieczoru!!! 
i jeszcze raz zdrowych i wesołych Świąt !!

FITmama

niedziela, 22 grudnia 2013

świątecznie i brokatowo

hej, ja na małą chwileczkę, ostatnio nie mam czasu na porządny wpis. mężuś ma wolne, synuś mial L4 i caly czas spędzamy razem. Zrobiliśmy fajne anioły z masy solnej. To juz nasza tradycja lepienia przed świętami i później dajemy każdemu coś pod choinkę.

 Jakbym juz nie miała czasu przed świętami to życzę wszystkim Wesołych i błogosławionych świąt!!





 jak nie maluje caly rok paznokci to teraz przy okazji sie pobawiłam, czerń i srebrny brokat do zdobienia paznokci z rossmana (którym także ozdabiałam aniołki) .  a na sylwestra może sobie zrobię  kosmos na paznokciach :)


A ogólnie to jest bardzo dobrze, trzymam forme, jem dużo kaszy gryczanej i ćwiczę ostro żeby  dobrze wyglądać w sylwestra.  :)
Niestety mojego aparatu (Canon) nie opłaca sie naprawiać (obiektyw do wymiany) Ale za to dostałam kilka dni temu od taty jego stary telefon Sony Ercsson i tam jest duzo lepszy aparat niz w mojej starej noki. Niestety nie mam kabla do kompa :(

a dzisiaj kolęda!!!!! 

pozdrawiam!!

niedziela, 1 grudnia 2013

efekty masażu - ciąg dalszy

Dzisiaj  po kilkudniowym "wałkowaniu" masażerem i kremowaniu evelinkowym zielonym serum wyszczuplający postanowiłam zrobić fotki tych ud. Efekt jest bardzo zadowalający. Wczoraj juz pisałam ze nogi są takie bardziej zbite, wymodelowane, jędrne i nie trzęsą sie. Możliwe ze w jakimś stopniu  przyczyniła sie do tego czerwona herbata pu-erh którą pije od ponad  dwóch tygodni. Jem nadal tak samo, raczej zdrowo i dużo a ćwiczę średnio. Nie wiem czy to przez większą ilość ciepłych herbat ale jest mi ostatnio strasznie ciepło tak ze nie odczuwam nawet efektu chłodzącego tego kremu i śpię w samej bieliźnie. Kaloryfery są podkręcone minimalnie.

Wiec jak ktoś chce  sie "doszlifować" przed sylwestrem  to polecam porządny masaż, kremik i herbatkę pu-erh. A ja muszę sie wziąć za ostrzejszy trening żeby trzymać efekt :D


 Przepraszam za kiepską jakość ale  telefon ledwo zipie a dopiero sie przymierzam do naprawy aparatu, muszę tylko znaleźć jakis punkt naprawy  canonków.

pozdrawiam

sobota, 30 listopada 2013

FITmamy przepis na młodość ;P..i efekty masażu ud ! jeah !

hej, pisałam  juz nie raz o tym jak dbam o siebie przy minimalnych kosztach. Staram sie być oszczędna, właściwie to muszę byc żeby dzieciom niczego nie brakło :D dlatego zawsze szukam jak najlepszych tanich rozwiązań. Męczy mnie czasem ten cały kult młodości i wieczne staranie sie żeby nie wyglądać źle..ale mam takie wrażenie ze  muszę sie dostosować do tej manii :). .. Puki co znalazłam receptę na przedłużenie młodości. Jak zwykle jest to u mnie działanie kompleksowe + cierpliwość i systematyczność. Jakis czas temu znalazłam  5 element którego mi do tej pory brakowało.


a wiec..
1.
-po pierwsze - ćwiczenia mięśni twarzy (facefitness, facejoga itp)  dzięki którym nic przedwcześnie nie zacznie opadać i zwisać. Mięśnie  na twarzy są przytwierdzone do skóry i jesli one wiotczeją to człowiek wygląda na coraz starszego . Dlatego buzia także musi być FIT. Kiedyś ludzie koncentrowali sie tylko na zmarszczkach a prawda jst taka ze żadna zmarszczka nie postarzy nas tak bardzo jak najmniejszy zwis na twarzy. ja ćwiczę profilaktycznie ale podobno w późniejszym wieku działają nawet jak lifting.
2.
-po drugie - masaż i akupresura twarzy. Masaż dotlenia, odtoksycznia, odmładza..wiecie, limfa i te sprawy...aż tak sie nie znam ale wiem ze masaż działa cuda. np taki azjatycki masaż tanaka i mu pochodne. Akupresura twarzy poprawia krążenie i dodaje energii. Jest jeszcze taki punkt do uciskania na dłoni w zgięciu pomiędzy palcem wskazującym i kciukiem który także witalizuje twarz..Uciskam  delikatnie  różne punkty na twarzy. Mam tez malutki masażerek do twarzy  i szyi taki  wałeczek :)
3.
- po trzecie zapobieganie zmarszczkom za pomocą przeróżnych mazideł  np naturalne  olejki takie jak  migdałowy,arganowy, z awokado, z pestek malin, z wiesiołka, makadamia, pichtowy, konopny, jojoba lub kokosowy.  wybór spory. Ewentualnie kremy przeciwzmarszczkowe. bio-oil, no i wreszcie retinoity. Olejki działają u mnie cuda ale do retinoidów dopiero sie przymierzam. Zamierzam zacząć od triacnealu bo jest bez recepty ale to dopiero na nowy rok jak skończy mi sie biooil.
4.
-po czwarte to zdrowe odżywianie i produkty bogate w wit A, C, E, Q10, przeciwutleniacze,selen, likopen, luteina, flawonoidy, kwasy tłuszczowe omega 3 i 6, kakao, dobrze jeść czosnek, siemie lniane, owies,kurkuma, imbir,papryka, pomidory, marchew, pomarańcze, kasza jaglana, brokuł, jajka, (ostatnio czytałam jeszcze o komosie ryżowej i spirulinie), surowe warzywa, produkty jak najmniej przetworzone. Unikanie soli i cukru (ja mam problem z nadużywaniem soli)
5.
-i piąty element ..naturalne symulowanie odbudowy tłuszczyku na twarzy w miejscu  ubytków ktore sie pojawiają z wiekiem lub po nieumiejętnym odchudzaniu. Nie mam jeszcze wyraźnych problemów ale bałam sie tego bo wiedziałam   ze to jedyna rzecz na którą nie będę miala wpływu i może nigdy nie będzie mie stać na  sztuczne wypełniacze u chirurga ( a fe). No ewentualnie jest jeszcze  microlipofiling czyli wypełnianie własnym tłuszczykiem ale to tez drogi zabieg - klująco-wtłaczający ..auauau.. No ale nie byłabym sobą gdybym nie wyszukała tańszych rozwiązań. Jakis czas temu wpadłam na pomysł żeby używać do twarzy serum do powiększania biustu. Jest w nim volufiline - ekstrakt z rośliny która stymuluje rozwój lipidów w komórkach tłuszczowych i kilka dobrodziejstw takich jak kwas hialuronowy, centella asiatica, algi laminaria, acacia colagen ( i troche parabenów ale no trudno...) . Kiedys zaczęłam ale byłam niesystematyczna. Teraz smaruje tym rano cala buźkę(świetne pod makijaż) a pod oczy kupiłam sobie voluplus - cudeńko które podobno daje niezłe efekty w odbudowywaniu tkanki tłuszczowej. Dopiero zaczęłam wiec jeszcze zobaczymy. Nie mam na razie  ubytków bo genetycznie mam bardzo wysokie kości policzkowe wiec te obszary są u mnie  bardzo uwypuklone. zależy mi głównie na lekkim wypełnieniu pod okiem. przy okazji będę smarować tez usta żeby odzyskały młodzieńczy wygląd. Takie typowe powiększenie ust nigdy mnie nie interesowało. Nawet kiedyś wygrałam zabieg w konkursie ale nie skorzystałam.

to by było chyba na tyle :D Ćwiczenia twarzy robię juz hmmm sama nie pamiętam..od ponad 3 lat, masaż może od 2 (ale tanaka od niedawna i to w lżejszej wersji bo nie chce niepotrzebnie twarzy wyszczuplać ). Olejki stosuje jakieś pół roku(migdałowy, pichtowy, malinowy, olejki z babydream i ). biooil ponad miesiąc.Wegetarianizm jest ze mną juz kilka lat ale na poważnie z ćwiczeniami i zdrowym stylem życia rozkręciłam sie  ponad 2 lata temu.. 5 element wdrożyłam niedawno. Efekty takie ze ludzie oceniają mnie na na 5-6 lat mniej  i nawet na tyle sie czuje. Oczywiście mowa o pomalowanej wersji bo bez makijażu to ja nigdy do pięknych nie należałam :P..chociaż muszę przyznać ze olejki , OCM i masaże wyjątkowo wyrównały mi koloryt i ograniczyły pryszcze wiec jak rano wstanę wyglądam dużo lepiej niż kiedyś.
Jesli chodzi o gimnastykę twarzy i punkty uciskowe to mam od dawna książkę Evy Fraser. Pozniej trafiłam na forum Laboratorium Urody, tam jest caly temat  o tym. Mam tez książkę  Patrycji Kondrackiej Sekret młodości - Facefitness. Masaż tanaka jest na You tube.

Jesli chodzi o masaż super-hiper wałeczkiem w połączeniu z evelinkowym serum (zielone) pięknie wymodelował mi uda, (mimo ze mam jeszcze pól tubki kremu). Juz się tak nie trzęsą, są takie zbite i gładkie :D. Szczególnie dolna część ud  jest wyszczuplona. Ta dosyć spora przerwa w masażu sprawiła ze były takie trochę rozlazłe a teraz kiedy znowu wznowiłam  to jest idealnie. Takie mechaniczne wyszczuplanie w konkretnych miejscach jest fajne bo nie zaburza proporcji. Modeluje uda bez szkody dla bioder i pupy które powinny byc seksowne.  Kiedys jak byłam świeżo schudnięta i waga była poniżej 53 to uda były prawie takie jak teraz a biodra kanciaste i kościste, pupa wysuszona, bez mięśni (bo wtedy jeszcze nie ćwiczyłam tak intensywnie) a talia w stosunku do wąskich bioder wydawała sie szeroka co sprawiało ze nie byłam tak do końca zadowolona z proporcji. teraz wszystko  jest ok :)


edit: dodaje jeszcze fotki tych efektów.



olejek dzieciowy z babydream -rewelacja do twarzy,  ciała  i włosów, o. migdałowy i jojoba :)
.
ach dosyć tego próżnego gadania, dzisiaj przeglądałam notesik z śmiesznymi hasłami naszych dzieci i tak sie pośmiałam.
np:

Do synka:
-co jest najważniejsze na świecie?
-miłość i dobrość!

-mama a kiedy mnie urodziłaś?..
-a kiedy Mile urodziłaś?..
-a kiedy tatę urodziłaś? °.°

Synek po zwaleniu segmentu meblościanki i obejrzeniu ogromu zniszczeń :
-no to teraz juz musimy zrobić ten remont!

Milusia po upadku:
-mama!! pupa mi sie złamała!

2-3latka
-słownik polsko Milusiowy:
dzidziuś-didut
tatuś- tatut
 cycuś-titut (ja chce tituta)
 Pan Jezus -pan Jedut

-slownik polsko-dodusiowy
ja chce- ja scem
siusiak - chuchak


uciekam!! 
pozdrawiam
i życzę miłego weekendu!!!


czwartek, 21 listopada 2013

W poszukiwaniu idealnego masażera i herbaty :)

Pisałam juz kiedyś ze mam bzika na punkcie masażerów bo są świetne w walce z tłuszczykiem i nierównościami. Ja lubię działać kompleksowo wiec taki masażyk w połączeniu ze zdrowym odżywianiem, ćwiczeniami i od czasu do czasu jakimś evelinkowym serum pozwala mi trzymać formę. Ale ciągle szukałam tego  idealnego bo do tej pory te które najbardziej lubię po jakimś czasie używania, rozlatywały sie, łamały, szczególnie  te typu "rolka". Z "samochodzika" cos sie odłamało i  wyleciało kółko z hukiem budząc dzieci, posklejałam to ale juz teraz troche sie boje ze następnym razem kółko pierdyknie tam gdzie niema i znowu będzie kłopot. Ogólnie mówiąc plastikowe masażery nie są wieczne, dlatego zaczęłam szukać drewnianych. Moi rodzice maja taki masażer typu  "samochodzik" z drewna który kupili w Zakopanym wiec to porządny góralski produkt ale nie udało mi sie go wysępić bo oni go ciągle używają. Pewnego dnia w tanim sklepie z serii tych "wszystko za ..."  kupiłam za 2,99zl taki pas masujący, ale to  chińska tandeta wiec nie wiem na ile wytrzyma. używanie tego tez nie jest jakieś tam bardzo komfortowe ale przyda sie choćby do masażu pleców czy tyłka. No i dzisiaj byłam w sklepie Netto po pierogi dla męża , patrze a tu dziwne cos co od razu przyciągnęło mój wzrok - drewniany karbowany wałeczek (6,99zl), który okazał sie wałkiem do mięsa haha  Tak wiec ja wegetarianka zakupiłam ów wałeczek na potrzeby własne i okazał sie strzałem w dziesiątkę. Jest mocny bo to tez chyba polski produkt. idealnie masuje sie nim wewnętrzne i tylne strony ud, boczne tez, no i brzuch..wałkuję jak ciasto. . Rewelacja :) Znalazłam ideał :)


Moje stare zdobycze   :

i taki miałam :


podoba mi sie tez taka ośmiorniczka do masażu ramion  i na pewno tez kiedyś dopadnę :)
uuu patrzcie ile chcą za ten pas  masujący!!, przez przypadek teraz to znalazłam. a ja go kupiłam za niecałe 
3 zl.. ale dali długi  opis..jak to w telezakupach :P, tyle korzyści za 3zlote :) Wiec to moze nie jest tak do końca tandeta i nie rozleci sie po tygodniu używania.
*
Jakis czas temu dostałam od babci herbatę czerwoną liściastą pu-erh bo jej nie smakowała. Ja do tej pory piłam głównie ziółka typu mięta, koperek itp. Czasem jakas zielona lub  czerwona roibos w torebkach. Najpierw troche sie krzywiłam ale polubiłam picie takiej prawdziwej fusiastej herbatki, szczególnie po tłuściejszym posiłku. jest wydajna bo można nawet 3 razy zalewać. Tym razem sama sobie kupiłam także zieloną i różnica w porównaniu do torebek jest wielka. Podobno w tych torebkach to same śmieci. Zauważyłam  ze po tygodniu picia czerwonej wyskoczyło mi troche pryszczyków na czole, takie male jakby potówki a później skóra sie poprawiła. takie jakby oczyszczające działanie..

 ta zielona ma piękne pudełko..takie listki !! :)


pozdrawiam!!!!

piątek, 15 listopada 2013

rozważania na temat głodowania :P

Własnie czytając  azjatyckiego cukra  dowiedziałam się ze często  nieświadomie stosuje IF - "intermittent fasting" , hehe..ja! - taki przeciwnik postów i głodówek. No ale ja juz tak mam ze  nie lubię jeść wieczorem. A z reguły do 17-18 tak sie najem jakichś ciężkich warzyw strączkowych itp ze ja juz potem prawie wcale nie ejstem głodna i jedynie jak na prawdę ostro ćwiczę wieczorem, tak ze ten głód poczuje to podjem cos zdrowego dla mięśni albo sie gorzkiego kakao napije. Zawsze uważałam ze człowiek powinien jeść cos zdrowego zawsze jak jest głodny ale ostatnio wyczytałam tez ze głód powodują  hormony!! a one nie zawsze prawidłowo działają.  No i jak tak czytam to IF wcale nie jest takie złe i podobno przedłuża życie :) i młodość!!!
I co ja mam teraz myśleć? Wcześniej  czytając złote rady na vitali ze niejedzenie od 18ej jest "złem" to czasem miałam wyrzuty sumienia czy aby se krzywdy nie robię..ale przecież jak tylko zgłodnieje po treningu to  podjadam. Tak wiec chyba mogę sie juz niczym nie przejmować :)
Jednak co do głodowania po  więcej niz 16  godzin to byłabym ostrożna. Kiedyś ludzie zachwalali sie Ducanem a okazał sie tragiczny w skutkach wiec wole poczekać aż więcej naukowców to przebada..byle nie tych sławnych hamerykanskich. No i bałabym sie rozwalić mój  dobry metabolizm.
Dlatego jak na razie nie mogła bym z czystym sercem polecić pójścia na całość z tym  IF tylko informuje ze jest cos takiego i ze lekka wersja czyli 14 h (18:00-08:00) mi nie szkodzi a może nawet dzięki temu jestem ciągle w formie :)

edytuje bo muszę dla jasności dopisać ze ja absolutnie sie nie mam zamiaru odchudzać czy głodować, po prostu zawsze sie zastanawiałam czy moje dotychczasowe przyzwyczajenia nie są szkodliwe a IF troche uspokaja moje sumienie. Z drugiej strony to nie robię nic złego bo nie pozwalam sobie na głód ..to jeszcze mi zostało po ciąży i karmieniu, zawsze uważałam ze głód jest zły i nadal nie mam zamiaru sie głodzić :D

 A tak poza tym ja nigdy nie byłam fanką częstych małych porcji..a tak szczerze...- bo jestem obżartuchem i potrafię zjeść bardzo dużo na raz..
Ostatnio obżeram sie kalafiorem na surowo. Kroje tą "białą marchewkę"na "male drzewka" jak to dzieci mówią   no i mieszam z serkiem wiejskim albo serkiem  feta. Mam wtedy  wielgachną michę i tak sobie powoli wcinam i sie delektuje. Mam problem bo ten ser jest taki słony a ja potrafię zjeść tego bardzo duzo. Boje sie o nerki i później pije hektolitry herbatek ziołowych i czerwonych. No i mam tez bzika na punkcie prostej  dyniowej zupki : dynia, curry, szczypta chili i czosnek (zmiksowane)+ przyrumieniona cebulka , a jak mam mało dyni to daje ziemniaczka lub kalafior żeby nie była wodnista. Jutro dodam do tego jeszcze soczewice i resztę kalafiora. Na śniadanie zjem  placuszki owsiane albo gryczane.




Moj tata zawsze żartuje- "z warzyw  po siedmiu latach siła ;P" !!! 
a krata nadal w sferze marzeń ..

..no chyba ze po 7 latach haha teraz juz wszystko wiem :P, tata ma zawsze racje. Jeszcze 2-3 lata wegetarianizmu i napewno sie kaloryfera dorobie ;P
pozdrawiam
Trzymajcie sie zdrowo!!

środa, 30 października 2013

aktualny trening,pielęgnacja, jedzonko :)

hej.
U mnie wszystko ok.  Moje hantle są już od dawna za lekkie no ale jak sie niema co sie lubi to sie lubi co sie ma i robi tysiąc powtórzeń ;P .I tak dla odmiany wrzucam te hantelki (2x3kg) do  takiej torby którą dostałam od mamy (nie w moim stylu). Taki dość  mocny skórzany wałeczek   i używam jak kettlebell. Albo zarzucam na plecy i tak sie podciągam i robię przysiady. Mam nadzieje ze nie strzeli hehe. Oprócz tego troche sie rozciągam, trochę ćwiczeń na kręgosłup i barki..troche poskacze na rozgrzewkę + inne dywanowe wygibasy

taki "ciężarek" mam , tylko mocniejszy pasek dałam :


Co do dbania o buźkę to aktualnie
- akupresura twarzy czyli punkty uciskowe
- masaż tanaka (ale nie za często bo boje sie o ubytek tłuszczu na twarzy)
-ćwiczenia mięśni twarzy, ale nie przesadzam, to taka profilaktyka dzięki której wyglądam jakieś 5-6 lat miej niż mam.
- pielęgnacja olejkami
(pichtowy, migdałowy i bio oil, Bio oil używam ok miesiąca i skóra ma bardziej jednolity koloryt i te 3 przebarwienia po pryszczach sie troszkę rozjaśniły ale jeszcze są  Pryszcze pojawiają sie rzadziej zazwyczaj przed okresem wiec moje wcześniejsze obawy byly bezpodstawne.Najpierw szoruje gębę szczoteczka i szarym mydłem lub płatkiem z pilingiem a później masuje biooilem z dodatkiem o. pichtowego i tak juz zostawiam. Rano myje buzie tonikiem ogórkowym i smaruje  bio oil lub kremem - Ziaja kuracja wybielająca. jedno i drugie nadaje sie pod makijaż ,. Mam jeszcze wątpliwości czy jednak nie robię sobie krzywdy tym szarym mydłem..hmm

Acha..i jeżeli używacie olejku pichtowego to uważajcie na oczy bo ja chyba przesadziłam i dzisiaj wyglądam jak wampir, takie mam oczy chore i przekrwione..no chyba ze mnie przewiało czy cos..
Olejek pichtowy ma działanie odmładzające i przeciwpryszcowe .) - jeszcze jedno cudeńko natury.

Jeasli chodzi o jedzonko to króluje dynia !!! przymierzam sie tez do "fritaty" dyniowej .. to sie dogrzewa w piekarniku bo jak robie takie cuda na patelni to robi sie nierównomiernie a jak obracam to robi sie ciaper..jajecznica..ojeju..A ja nie mam takiej patelni ktorą sie daje do piekarnika wiec chyba zrobie to od razu w naczyniu żaroodpornym... coś wymysle

Jesień piękna.. widok z okna:

zdrówko tak sobie...a do tego bieganie po urzędach.. okropieństwo. Ale za to w ZUSie  byl taki cudny witraż :)

pozdrawiam zdrowo i aktywnie !!!

wtorek, 22 października 2013

chińskie odchudzanie :P

Tak sobie od dawna myślę  jak tu pomoc mojej bardzo otyłej babci. Nie ma mowy o zmianie nawyków czy czy większej ilości ruchu..Ona  już próbowała wszystkiego ale niema ani trochę silnej woli ani siły. Ja także próbowałam na wiele sposobów ją wspierać ale to nic nie dało. Lata tradycyjnej śląskiej kuchni zrobiły swoje..
No i wyszukałam coś takiego :

odchudzanie za pomocą oddychania i akupresury

1. metoda medycyny chińskiej 
zrodlo 

"

  • Usiądź na krześle w pozycji wyprostowanej. Nogi trzymaj w rozkroku, kolana ugnij pod kątem prostym.
  • Głowę oprzyj na rękach, ręce złącz w ślimaka (jedną dłoń połącz w pięść, a drugą ją obejmij), łokcie oprzyj na kolanach. W tej pozycji głęboko oddychaj przeponą 24 razy.
  • Po tych 24 razach głębokiego dotlenienia organizmu usiądź wygodnie, zamknij oczy. Rękami przecieraj powoli głowę, strząsając z niej napięcie.
  • Powróć do pozycji wyprostowanej i do normalnego oddychania, potem rób ćwiczenia rozluźniające: usiądź prosto na krześle i wyciągaj przed siebie ręce, poruszaj nimi naprzemiennie do przodu."


  • 2. akupresura ,czyli  punkty odchudzające 
    "Uciskanie trzech miejsc na twarzy przyspiesza przemianę materii i spalanie tłuszczu ułatwiające odchudzanie.
    Położenie:
    1. przed uchem, w zagłębieniu przy szeroko otwartych ustach;
    2. w środku zagłębienia bródkowego, pod dolną wargą;
    3. pod nosem, na 1/3 wysokości pionowej bruzdy, bliżej nosa.
    - Uciskanie tych punktów przyspiesza chudnięcie, pod warunkiem, że stosujesz lekką dietę "


     ostanie zdanie świadczy o tym ze to tylko taki wspomagacz. To pierwsze raczej tez ale kto wie. Moze akurat by trochę pomogło bo podobno bardzo pomaga zmniejszyć apetyt.  Co o tym sadzicie? Ja wierze w akupresurę,  refleksologie, masaż  i cenie sobie wszystkie naturalne sposoby dbania o siebie, szczególnie jak są stosowane kompleksowo :)


    pozdrawiam 

    poćwiczone jest..wiec uciekam spac

    poniedziałek, 21 października 2013

    Old Timers Garage i autobus z piekieł bram!!

    Poćwiczone ! :) :D ^^ :P. Na obiadek było wege-leczo dyniowe. no i podjadałam sporo kapusty kiszonej  :D,  właściwie to na okrągło coś zdrowego  jadłam ale chyba wszystko spaliłam :P


    W sobotę byłam z mężem na jam session  w takim fajnym klubie w Katowicach. Old Timers Garage :), Super. Pełno tam starych samochodów. Mi najbardziej spodobała sie maska gigantycznego autobusu. Wyglądał jakby przebił sie przez ścianę  Mrugał światami w rytm muzyki.. Od razu skojarzył mi sie z odcinkiem Pingwinów z Madagaskaru i piosenką "autobus z piekieł bram" bo byl troszkę przerażający jak sie tak przed nim stanęło. No i bar był fajny ..z samochodu przeciętego wzdłuż! przed ostatnio mężuś z kumplem spotkali tam Alicje Janosz. Ona śpiewa w chórku w takim fajnym bluesowym zespole HooDoo Band. Powiedział ze ma naprawdę świetny głos ale nie przypuszczał ze jest taka malutka.


    wyszłam jak zombi :P



    przepraszam za jakość zdjęć ale moj telefon to przedwojenna nokia, uwielbiam go ale aparat ma masakryczny. A mój canonek niestety jeszcze w częściach :(

    Nasz kumpel  z zespołu który brał udział w Must be the Music niestety sie nie dostał dalej, ale mają jeszcze szanse na dzika kartę. Fajnie grali no i jeszcze sie oświadczył Kasi hehe, wesoło było.

    Jesień trwa, niestety coraz mniej moich ulubionych żółtych liści ale za to jest niedaleko istny "płonący krzak" który  niesamowicie mi sie podoba. czerwone liście tez maja swój urok.


    A że czasem zimno jest i nasz dzidziuś marznie jak go Milla bierze na spacer to zrobiłam mu na szydełku sweterek. Czapeczkę zrobiłam juz dawno (ze skarpety i bąbelka) a teraz zabieram sie za wełniane śpioszki.




    pozdrawiam kolorowo!!!


    * Old Timers Garage "to teatr i klub muzyczny mieszczący się w dawnym budynku kina Piast w katowickiej dzielnicy Piotrowice. W Old Timers Garage odbywają się koncerty, spektakle teatralne, recitale, projekcje filmowe oraz spotkania autorskie. Klub pełni również rolę mini-muzeum motoryzacji, w którym odnajdziemy zabytkowe samochody udostępnione dla zwiedzających. W rotacyjnej ekspozycji pojazdów rodem z USA liczącej ponad 30 eksponatów odnajdziemy zabytki amerykańskiej i europejskiej motoryzacji (najstarszy eksponat pochodzi z 1914 roku).

    Old Timers Garage odbywają się koncerty z kręgu poezji śpiewanej, muzyki rockowej, jazzu, bluesa i piosenki aktorskiej. W klubie panuje wystrój wzorowany na historii motoryzacji i historii USA. "




    wtorek, 15 października 2013

    i dobrze jest i źle..czyli ćwiczonka, jedzonko i ..jak ja nie cierpię przedszkola!

    Juhu!!

    Ta pizza szpinakowa z serkiem wiejskim o której ostatnio pisałam była niesamowita!!! satysfakcja przy jedzeniu była prawie na równi z wypasioną pizzą z żółtym serem. Meżusiowi sie na prawdę to udało!!
    Ja sobie dodałam jeszcze fasolkę a on sobie zażyczył boczek. Byla cala ogromna blacha na nas 4. Najpierw jedliśmy szpinakową a później ta z chili..Sorry ze tak kusze ale naprawdę opcja z serkiem wiejskim jest na pewno mniej kaloryczna a tak samo smaczna. Pizze robimy sobie czasem w niedziele.. właściwie rzadko wiec sobie nie odmawiam :)




     i wersja dla dzieci, tak jak lubią bez dodatków  



    jak tam zdrówko??  bo ja juz wydobrzałam  ostrzej ćwiczę ale na razie sobie skacze, brzuszkuje, przysiaduje,  macham hantelkami i wyginam sie w stylu pilatesowo-callaneticsowym hehehe. W ciągu dnia sie rozciągam i  podciągam (ale ostrożnie  zeby nie nadwyrężyć barku w którym czasem cos przeskakuje - rehabilitacja prądowa dopiero w nowym roku  buuuu). Jesli chodzi o ciało to jestem zadowolona, pupa ok,  brzuch ładnie zarysowany  mimo ze ostatnio go nie męczyłam....czyli forma  w normie. Acha, znowu sobie przypomniałam o przysiadzie bułgarskim. i robię z obciążeniem dzieciowym czyli jakies 13-14kg

      
    napinka i luzik :D

    A żeby nie bylo tak super i pięknie, do naszego życia wkradł sie problem.. właściwie to byl od dawna ale jakos nie dopuszczałam tego do siebie. Moj chłopczyk pokazał rogi w przedszkolu. Dostał juz dwie uwagi i raz musiałam isc na "dywanik" do jego wychowawczyni...Ja ogólnie nigdy nie przejmuję sie opinią ludzi ale to mnie chwilowo przygnębiło.  To taka nasza porażka wychowawcza. Byliśmy za mało  konsekwentni a do tego   mały ma wyjątkowo temperamentny charakterek. A jednocześnie jest  super kochany i inteligentny.. Niema jeszcze 5 lat a juz pisze i czyta krótkie zdania. Jak to sie stało?  literki to jedyna rzecz która potrafi go na dłużej zająć. Uwielbia literki i cyferki .. właściwie najpierw sie pytał a teraz jest samoukiem..czyta wszystko jak leci.. Ogólnie jestem z niego  dumna a czasem mnie to krępuje bo ludzie myślą ze ja go zmuszam do nauki. Ostatnio jak w przedszkolu zaczął czytać jadłospis to ludzie kiwali głowami..a ja nie wiedziałam czy sie tylko dziwią czy współczują dziecku (chociaż nie maja czego).. Żywe sreberko..  Mam nadzieje ze wszystko sie ułoży.

    fotka z przed dwóch lat ale chyba pasuje do sytuacji :P, urwis i tyle..

    Jak szlam na rozmowę z wychowawczynią to bardzo sie stresowałam  Nawet zrobiłam kok żeby wyglądać poważniej. No i okazało sie ze byla bardzo mila.. poradziła żeby iść z nim do psychologa bo nie umie sie skoncentrować na zajęciach, jest nieposłuszny, biega..i takie tam.. Mi od dawna rodzice próbują wcisnąć teorie ze on ma ADHD ale ja myślę ze jednak nie...no ale zobaczymy. Jak na razie zastanowiliśmy sie nad tym co robimy źle i co trzeba zmienić. a wizytę u psychologa mamy dopiero za miesiąc.

    wtedy nie miałam jeszcze zrobionych odrostów. Dopiero przedwczoraj zafarbowałam  :D

    Teraz jak juz jesteśmy zdrowi cieszymy sie jesienią. Zrobiliśmy ogromny różaniec z kasztanków z krzyżem z patyczków  Ja robiłam śrubokrętem dziurki w kasztanach a dzieci nawlekały na linkę (taka plastikowa  do suszenia prania). Pózniej stwierdziłam ze zaniesiemy do przedszkola na religie i katechetka bardzo sie ucieszyła. 


    ogólnie humorek dopisuje.
    pozdrawiam i życzę aktywnego tygodnia!!

    niedziela, 6 października 2013

    ogień :P, czyli chili ..

    Wczoraj  prawie cały dzień na warzywach + troche owoców i ziaren. Przynajmniej raz w tygodniu robię sobie taki dzień  .Ktos może pomyśleć - na warzywach to jak głodówka . A właśnie ze nie!. Rano jadłam banany, drugi posiłek to 2 talerze pysznego wege-leczo ze świeżym chili (pychota, nie to co proszek) i pomidorkami, 3 to gęsta zupa cebulowo-czosnkowo-dyniowa którą jadłam aż do wieczora. Acha..jeszcze podjadałam siemię lniane z sezamem. Samo zdrowie :)

     Chili  nie tylko poprawia przemianę materii i pobudza wydzielanie soków trawiennych  ale także  hamuje rozwój nowotworów, a także zapobiega nadciśnieniu i osteoporozie. Jest źródłem antyutleniaczy (antiaging!) i ma witaminki B, C i E. No i jest afrodyzjakiem bo kapsaicyna powoduje wydzielanie endorfin :D Dobrze ze mężuś lubi ^^ Jutro robimy wielką pizze na ostro po meksykańsku a drugą połowę ze szpinakiem i serkiem wiejskim - dziwny pomysł mężownika :P ale myślę ze będzie pyszne.
     ogień  hehe :P


    acha..zaczyna sie inwazja azjatyckich  biedronek..ciekawe czy będzie tak jak rok temu ..

    Synek miał wczoraj "pasowanie na przedszkolaka", naumiał sie wierszyka :D Mieliśmy sie ubrać odświętnie, wiec wypadało sie ubrać elegancko a ja jestem totalnym bezguściem  Przypomniało mi sie ze mam taką czarną kamizelkę i wrzuciłam to na długi sweter, nawet ładnie podkreśliło figurę. Chciałam zrobić kok ale z tym ciężkimi włosami sie męczyłam i poddałam sie. Ja juz nawet obserwuje bloga takiej ..jak to sie mówi.. szafiarki?  ale jakos te stylizacje   ciężko mi to do głowy wchodzą. Ciuchów tez nie mam zbyt wielu żeby kombinować ale chyba nie wyglądałam najgorzej..

     

     no i ciągle nie mogę rozpocząć hardkorowego treningu bo  mnie jeszcze kaszel męczy..kiedy to sie wreszcie skończy ? ..

    pozdrawiam

    ps- obserwuje http://www.karinainfashionland.com/  bo to moja imienniczka no i widzę  w nas troszkę podobieństw.. Ogólnie to moda mnie nie interesuje i trochę sie zmuszam  żeby gaf nie popełniać. Ona byla pierwszą którą wyszukałam i uznałam ze jest sympatyczna wiec obserwuje.