mój chłopczyk idzie do przedszkola. Ja będę mogła sie bardziej przyłożyć do szukania pracy bo jak na razie kiepsko mi to wychodzi. Juz wydrukowałam nową porcje "żiciorysów". Marzy mi sie praca w laboratorium, uwielbiam !! Niedawno otwarli u nas fajny plac zabaw, taki kolorowy i bezpieczny :) Milusia jest taka mala ale uwielbia tego kręciołka. Nigdy nie zrozumiem jak można sie tak długo kręcić bez żadnych dziwnych objawów. Bylam kiedyś 2 x na karuzeli o nazwie rocknroll ..i dowiedziałam sie jak to jest byc w pralce.. człowiek siedzi w takim jakby bębnie z pralki i sie kreci , i całość tez sie kreci. Początek byl koszmarny a jak zaczynało mi sie podobać to zaczynałam sie obawiać czy moje długie rozwichrzone włosy nie wkręcą sie gdzieś i czy mi ich nie wyrwie..straszne wizje miałam.. A jak wyszłam z tego to padłyśmy z przyjaciółką na trawę i leżałyśmy jakis czas. Byłyśmy w wesołym miasteczku na koncercie Bajmu a innym razem na koncercie Urszuli. uwielbiamy te babki.
Co do mojej formy. ćwiczę systematycznie. Tylek od przysiadów stwardniał, jest na prawdę ok. ogólnie nie ejst lepiej ani gorzej. Termin u ortopedy mam 9 września i od dzisiaj odstawiam nawet hantle i podciąganie... będzie mi cholernie ciężko bo uwielbiam ćwiczyć ramiona..a te przeskakiwanie jest niepokojące, Ramiona to centrum mojej siły..to będzie jak odwyk...ale musze bo nie chce sobie wykończyć tych stawów.. Będę rozciągać i robić jakiś plank czy coś żeby te mięśnie mi nie sflaczały.
Mam nadzieje ze nie obrosną tłuszczem. trzymajcie kciuki.
Uda bez zmian..ok 50cm, czyli nic nowego ale ogólny zarys sylwetki zadowalający.
Będę troszke rzadziej tu pisać bo muszę maksymalnie wykorzystać ten czas na zabawy z synkiem bo od września przedszkole!! aaaa Wczoraj byliśmy znowu na pobliskiej łące. Dzieci grały w piłkę a ja musiałam nałapać koników polnych do mojego pająka ptasznika i tak łaziłam po zaroślach i komar uwalił mnie w górną wargę. Śmiesznie to wyglądało..a odczucia tez dziwaczne. Acha..jeszcze Wam opowiem jak mnie balon prześladował haha. Kilka dni temu naczytałam sie o zjawiskach paranormalnych.. Od odpustu mieliśmy balon taki z gazem. Byl juz taki lekko sflaczały No i tak usypiałam dzieci po ciemku ale widzę ze ten balon nad nami zaczął sie dziwnie kręcić. Dostałam totalnego schiza..Przez dwa dni balon dosłownie mnie prześladował pewnej nocy zaniosłam go do innego pokoju bo mnie denerwował Ale jakos nie umiałam zasnąć. patrzałam co chwile w stronę drzwi i sobie myślałam - żeby tylko nie przyleciał bo dostane zawalu. W końcu zasnęłam .. budzę sie o 2 w nocy a balon obok..i to nie pod sufitem ale na wysokości człowieka... myślałam ze oszaleje. powiedziałam mężowi ze jak będzie wychodził do pracy to ma go wyrzucić i jest spokój..tylko mężuś ze mnie leje.. Teraz ja tez sie z tego śmieje .moze on porostu tracił powietrze dlatego latał..a ja sie bałam jak male dziecko. Juz ie bede czytać takich strasznych historyjek..
trzymajcie sie zdrowo aktywnie!!