sobota, 8 czerwca 2013

moje dziwactwa :)..i powrót kobiecości :P..

hej!!. Dzisiaj wreszcie  mam czas..wiec troche poprzynudzam :P .Najpierw o moich ostatnich dziwactwach kulinarnych . Wczoraj rano postanowiłam sobie zrobić szpinakowy omlet (zmiksowałam jajka ze szpinakiem i czosnkiem) a wyszła mi zielona jajecznica hehe, ale była całkiem smaczna. Uwielbiam jajecznice na różne sposoby. No a  jak braknie jajek i mam np tylko jedne to dodaje do jajecznicy serek wiejski. Mówie na to "oszukana jajecznica" i juz kiedyś o tym tutaj pisałam :D. Calikiem smaczna wersja. Jajka z pomidorami tez maja swój urok, ale nic nie pobije jajecznicy ze szczypiorkiem. A wieczorem tak patrze do tej lodówki...pusto ...jedynie jogurt sobie tam stał. I tak myślę co z nim zrobić... zrobiłam sos czosnkowy..no ale co do tego?..juz za późno było na węglowodany... No i przypomniało mi sie o tym ze mam zamrożone kiełki soczewicy. Przysmażyłam je króciutko z cebulką na patelni i połączyłam z tym czosnkowym jogurtem. Mieszanka wybuchowa!! ale było pyszne :) na szczęście nie wybuchłam ;P. Lubie eksperymenty :)

Co do treningu to ostatnio robię sobie coś w rytmie tabaty czyli dużo różnych ćwiczeń 20/10 (20 sek pracy na maxa  i 10 sek odpoczynku), i tyle serii ile mi sie chce + troche rehabilitacyjnych, trochę rozciągania. Mam  mp3 z odliczaniem do tabaty na tle muzyczki "eye of the tiger" a to aż porywa do ćwiczeń ,.

Tak ogólnie to wszystko ok. Dzieci zdrowe. Mężuś ma dobry humor :) Nawet pogoda nam nie przeszkadza.  Jedynie muszę duzo lakieru zużywać zeby od mżawki włosy mi nie zwariowały  Sa bardzo podatne na wilgoć  Mimo ze są w miarę zdrowe (bez rozdwojeń)  to po deszczu  zaczynają odstawać na wszystkie strony i wyglądam jak snopek siana, o tak  :
No i wczoraj przed myciem zwilżyłam włosy i wtarłam mieszankę olejków(rycynowy, migdałowy  i  babydream) z odżywką. Potrzymałam godzinkę. umyłam i znowu odzywka do spłukiwania. Efekt świetny. Po dzisiejszym deszczu nie bylo juz takiego siana.

A dzisiaj stało sie coś wielkiego!! znowu jestem stuprocentową kobietą! . po ok 3 latach dostałam okres...hahaha i to tłumaczy moje ostatnie dziwne zachowanie... wzmożoną ochotę na przytulanki z mężusiem, pryszcze i wczorajszą wściekłość ... no i te dziwactwa kulinarne + napad na słodkie!!!!!
No i to mi uświadomiło ze najwyższy czas zakończyć karmienie. Milusia pojechała na noc do dziadków. Pierwsza noc bez "tituta" .. aż mi ich zal...ale jestem bardzo wdzięczna ze chcą mi pomóc. A ja sie wreszcie wyspie !! Balam sie tego dnia (okresu) ale o dziwo cale te napięcie zeszło  a ja poczułam sie wyjątkowo kobieco i seksownie..^^. Balam sie tez końca karmienia ale jakoś sie trzymam. Karmienie to piękna rzecz i nigdy sie nie wstydziłam  tego ze karmiłam prawie 2,5 letnie dziecko ale najwyższy czas wrócić do siebie :D
Oczywiście  ćwiczeń sobie itak nie odpuszczę, nawet w  taki dzień :)

Milusia nauczyła sie  kolorów i kilku nowych kształtów i kilka literek. Dorian mnie zaskakuje bo mając 4,5  potrafi juz czytać proste wyrazy a nawet pisać. Mamy taki stół-gablotkę i ostatnio tam włożyłam te literki które zrobiliśmy  no i 2  nowe rysunki do nauki. Milusia od razu załapała. W życiu bym nie pomyślała ze dzieci sie tak szybko uczą. Ja im tylko podsuwam kolorowe obrazki :D.
























auto:
Dzisiaj pingwiny z madagaskaru :
























Tak sobie przeglądałam ostatnio portale i zauważyłam ze   pod zdjęciami świeżych
mamusiek celebrytek o nienagannej figurze np Gisele Bundchen   w wielu komentarzach pisze :
 "bo ma pieniądze, trenerów, dietetyków, grafików, itp"
ale ja jako zwykła śmiertelniczka która czasem nie ma nawet grosza "na waciki" jakoś dałam rade, wiec prawie każda mamuśka może zacisnąć poślady i  sie wymodelować :). Tez nie miałam łatwo, dwoje małych dzieci,  karmienie, zmęczenie..ale nie usnęłam puki nie poćwiczyłam chociaż 15 minut. Gorąco zachęcam do pracy nad sobą. Pamiętacie moje trzy ulubione słowa? systematyczność, cierpliwość i determinacja :) co prawda nie urosnę i  takiej Bundchen nie dorównam ale mając 163 tez można dobrze wyglądać.


Acha, nie dość ze jestem chwilowo bez aparatu to jeszcze telefon wpadł mi do kubka z zielona herbatą i sie suszy...brakuje tylko żeby mi mój stary zawieszający sie komp pierdyknął i juz będę całkowicie wolna  :)
ale mam nadzieje ze jeszcze wytrzyma bo chce namówić męża na tą promocje w rossmanie 100 zdjęć + kubek z nadrukiem  :D. muszę zrobić przegląd i wybrać najlepsze fotki do albumu zanim mój komputer wyzionie ducha i zostanę z niczym..



pozdrawiam
ps, dziękuje za rady i komentarze !!

7 komentarzy:

  1. Podziwiam wszystkie blogowe fit mamy :) Utwierdzacie mnie w przekonaniu, że powrót do formy po ciąży jest możliwy... Wystarczy tylko chcieć. Może za rok czy dwa się zdecyduję na dzieciaka jednak :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi jajkami mam tak samo:) No i serek wiejski to ląduję nie tylko w jajkach,ale jego to wszędzie bym mogla wrzucać:D

    Bardzo pozytywny post,miło czytać że wszystko u Ciebie w porządku :) Aż mordka sama się śmieje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie ze Cie rozweseliłam :),
      a serek wiejski to podstawa hehe :P
      pozdrawiam

      Usuń
  3. Ja czasami myślę, że ta walka z celebrytkami to czyjeś własne wymówki. Ok, one mają kasę itp, ale dupy jednak nikt za nie nie ruszy :) sama też muszą chcieć!
    Jajecznicę muszę wypróbować w Twojej wersji, bo jestem jajko-żarłokiem :D
    Uwielbiam jajka :)
    Super, że u Ciebie tak pozytywnie :* i witaj wśród kobiet z menstruacją na nowo hehe ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiadomo, że łatwiej się chudnie z pieniędzmi, kiedy czuwa nad tobą sztab profesionalistów. Jednak często inni za mało od siebie wymagają. Bieganie prawie nic nie kosztuje, zdrowe odżywianie również (w sumie więcej mam pieniążków jak nie jem niezdrowych rzeczy)

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze czekam z niecierpliwoscia na Twoje nowe pisy!!!!!aaaa a tak na marginesie Sliczne masz imie:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń