sobota, 8 lutego 2014

czy można byc FIT zdrowo i tanio?

hej. Często  gdy  w necie pojawi sie fotka pięknie odchudzonej po ciąży gwiazdy, czytam masę komentarzy typu, "bo ma pieniądze na dietetyków,trenerów i zabiegi ", i myślę ze to jeszcze bardziej demotywuje młode matki bo wierzą w to co czytają. Ale to są bzdury, potrzeba nam jedynie silnej woli, systematyczności i cierpliwości. Poradziłam sobie bez dietetyka i trenera, staram sie intuicyjnie zdrowo jeść i ćwiczyć, a zabiegi typu masaże robię sobie sama :) Na prawdę wystarczy chcieć. Moze i nie stać mnie na produkty BIO i ECO (albo sporadycznie) ale myślę ze moje jedzonko jest w miarę zdrowe tzn zdrowsze od przeciętnego Polaka. :)


postanowiłam troszkę o moim jedzonku napisać bo często ktoś sie pyta.Często pisze ze jem zdrowo ale mam na myśli zdrowe jedzenie na miarę moich możliwości. nie jem mięsa a wiec mam ułatwione zadanie (dzisiaj chyba tanio zdrowego mięsa sie nie kupi, mam na myśli mięso nie faszerowane chemią, antybiotykami ). Nie jem tez słodyczy wiec kolejny wydatek odchodzi.
U mnie sie nie przelewa i muszę kupować bardzo oszczędnie. Moje  jedzenie to pokarmy nie przetworzone albo jak najmniej przetworzone, raczej nie tłuste, unikam białej mąki i cukru. Na pierwszym miejscu jest kasza i soczewica. Gryczanej prażonej mam chyba roczny zapas bo tata ma znajomego w mopsie i przywiózł bo tam mieli  nadmiar tego jedzenia z pomocy, do tego mam cały zapas groszku z marchewką (ale to z puszki a poza tym mi sie już przejadło)  Warzywa kupuje te najzwyklejsze, marchew, buraki, kalafior, czasem brokuł, ziemniaki a pomidory, ogórki i papryka tylko za jakichś promocji chyba ze akurat jest sezon i są tanie. czasami jakis szczypiorek albo zielona cebulkę. No i fasola, rzadziej groch. Czosnek i cebula są obowiązkowe prawie na co dzień. W miarę możliwości staram sie kupować w pobliskim sklepiku żeby nie bogacić marketów a poza tym nie ma jak polski czosnek.. Owoców jem mało i tylko resztki po dzieciach, czyli skórki i ogryzki z jabłek (z pestkami bo tam jest antyrakowa witamina B17) i to co pozostanie z pomarańczy po wyciśnięciu soku. Acha, cytryna i czasem babcia mi kupi jakiegoś grejpfruta jeszcze.  Rzadziej skusze sie na banana lub cale jabłko lub jem to co dzieci zostawiły. Jem tez kaszę jaglaną, jęczmienną, niekiedy pozwolę sobie na pęczak, i gryczaną nie prażoną z której zdarza mi sie robić kiełki. Z soczewicy tez robię kiełki. na wiosnę mam fazę na rzeżuchę i kiełki rzodkiewki. Dalej ..kiszone ogórki i kapusta, szpinak mrożony. Ale jakos nie umiem sie przekonać do salaty wiec jem tylko kapustę pekińską Na dobre bakalie mnie niestety nie stać. migdały mam rzadko ale orzechy włoskie mamy z ogrodu. Rodzynek juz nie kupuje, zbrzydły mi a poza tym teraz kiedy nie jem prawie w cale słodyczy to rodzynki mnie aż mdlą od słodkości..ale przydawały sie jak byłam na odwyku słodyczowym. Nie żałuje sobie siemienia lnianego a od czasu do czasu pozwolę sobie na paczkę sezamu. siemię  to omega 3 a sezam to dobre białko. Acha, jeszcze jedna rzeczy która musi byc to płatki owsiane które często miele na mąkę. Jem tez trochę jajek...i niestety głownie trójki (co mnie strasznie boli), ale dzieciom babcia załatwia takie wiejskie. Soi nie jem prawie w cale. raz na miesiąc może zjem paczkę gotowanych w przyprawach kotletów (te suszki). Z pokarmów przetworzonych to fasola z puszki,  korniszonki, przecier pomidorowy. Z nabiału to niewiele mleka, czasem do kakao lub jak jestem  w gościnie to sie napije u kogoś kawy z mlekiem bo na co dzień nie pije kawy. Serki wiejskie, białe, okazyjnie feta bo słona jak diabli  a jak mnie wciągnie to potrafię zjeść całą wymieszaną z surowym kalafiorem. Żółty tez tylko okazyjnie jak robimy rodzinna pizze.   No niestety nie kupuje nic BIO i ECO, oliwa tez droga.. ale ogólnie to nie narzekam mimo braku kasy bo nie to jest w życiu najważniejsze. Tez mi sie zdarzają grzeszki jak np pierogi ruskie czy zwykły  makaron ale rzadko bo białej mąki unikam. Chleba nie jem ale ziemniaczków sobie nie odpuszczam (jem z innymi warzywami lub w zupach warzywnych, okazyjnie  suche frytki z piekarnika) Moje obiady i śniadania to zazwyczaj  mieszanki warzywne z kaszami lub z białym serem, soczewica zawsze sama (bo uważam ze żołądek wtedy lepiej sie z nią rozprawi i więcej składników wyciągnie,  placuszki owsiane, sycące sałatki itp, jajecznica tez sama lub z serkiem wiejskim , ciecierzyca, czasem omlecik z warzywami...itp  Lubię prostotę. Porcje jem duże ale nie tłuste. Żołądek mam bardzo rozciągnięty ale mi to nie przeszkadza. Jak sie najem to później wieczorami juz nic nie jem bo nie jestem głodna a poza tym nie cierpię spać z pełnym żołądkiem. po treningu jem trochę płatków owsianych, siemienia lnianego, sezam jak akurat jest lub napije sie mleka + kakao. mam nadzieje ze nic nie zapomniałam.
 pęczak 
kasza gryczana nie prażona 
soczewica czerwona
 siemię lniane z sezamem do podjadania










No tez mi sie marzy siłownia, tym bardziej ze posmakowałam troche cięższych ćwiczeń   tam na rehabilitacji,  ale dobrze wiem ze da sie bez tego. Mój drążek do drzwi mam po huśtawce z mojego dzieciństwa ale one nie kosztują fortunę i każdy moze sobie taki sprawić. Hantle tez :) ja dostałam na urodziny :) Teraz marzy mi sie taki kettlebell 8 kg :)

Ta prostota w jedzeniu do tego sporo przypraw + czerwona lub zielona herbata, ziółka + codzienna dawka ćwiczeń i skakanie kolo dzieci bardzo mi napędzają metabolizm.

Na prawdę sie da, wystarczy chcieć!!!

 Ja dobrze wiem ze nie jest łatwo sie zebrać ..ile lat spędziłam na gadaniu : "od jutra" albo niejedzeniu śniadań a później rzucaniu sie na wszystko do wieczora. a miałam wtedy ze 3 kg za dużo a nie potrafiłam sie tego pozbyć..później przybywało tego tłuszczyku..ale wreszcie sie udało.  Dużą motywacją było dla mnie sprzeciwienie sie stereotypom i pokazanie ze po ciążach tez można dobrze wyglądać.  Byłam i jestem bardzo zdeterminowana.




Zycze wszystkim miłego weekendu, dużo siły i motywacji do walki o zdrowe ciało!!!!



4 komentarze:

  1. Bardzo dobry wpis. Kolejna osoba pisze o tym że można odżywiać się zdrowo tym samym tanio. U mnie również się nie przelewa i staram się szukać tańszych odpowiedników patrząc też i na dobry skład i można naprawdę dostać tanie i dobre produkty. Np. jogurt który można kupić za 1zł może być niekiedy lepszy od tych firmowych specyfików.

    Jeśli mam okazje oraz jakiś przypływ gotówki,niekiedy zamiast kolejnego zbędnego kosmetyku wolę kupić jakiś ''rarytas'' w postaci łososia lub oleju kokosowego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda wystarczy chcieć:) nic więcej samo się nie zmieni my musimy zmienić swoje nastawienie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie napisałaś, zdrowe produkty wcale nie są aż takie drogie

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do produktów polecam kotlety z fasoli, są znakomite nawet dla mięsożerców. Z takiej fasoli można też robić i słodkie dania.

    OdpowiedzUsuń