czwartek, 8 sierpnia 2013

tabata po mojemu i szczaw :P..i kilka faktów o mnie

hej.  Miałam napisać ten mój tabatowy trening. Ja zazwyczaj robię cos w stylu domowego crossfitu (niestety musiałam na razie zrezygnować z pompek i ograniczyć podciąganie ze względu na przeskakiwanie w barkach) i ostatnio upodobałam sobie tabate.  Ale na wstępie muszę zaznaczyć ze nie jestem zadnym ekspertem i ten trening może byc niepoprawny. Z tego co sie orientuje prawidłowiej protokół tabaty składa sie z 3 części  Trzech 4-minutowych tabat. jedna taka tabata to 8 rund ( 20 sekund wysiłku na maksa i 10 sekund odpoczynku.) Ja jak jakis czas temu jeszcze karmiłam i zaczęłam ćwiczyć tabate to wymiękałam przy jednej. Teraz odzyskałam siły. Robie 5 tabat ale tylko dwie są hardkorowe (z przysiadami i z machaniem hantlami) a reszta znośna.


  •  rozgrzewka : zazwyczaj wywijam sobie do piosenki Shakiry, troche tańca brzucha, jakieś kocie ruchy, skłony, później na ziemi  robię  wymachy, no i delikatnie rozciągam nogi.
  • 1 tabata - przysiady
  • 2 tabata - brzuszki
  • 3 tabata - truchtam w miejscu  i macham hantlami ( uważając na stawy barkowe)
  • 4 tabata - szybkie podskoki
  • 5 tabata  - znowu brzuszki 
  • kilka spokojnych ćwiczeń rehabilitacyjnych na kręgosłup i barki żeby wyciszyć organizm
  • rozciąganie 


Moje obserwacje : o dziwo czuje sie po tym bardzo dobrze i dziwie sie czemu kiedyś tak zdychałam po 4 minutach. Wszystko możliwe ze mialo na to wpływ dosyć częste  karmienie dużego dziecka. Teraz tez nie ejst łatwo ale nie mam teraz nawet zawrotów głowy (jak to po tabacie bywa).. moze nie daje z siebie wszystkiego? A moze dlatego ze stawiam duzy nacisk na porządne oddychanie. Po wszystkim czuje sie mega dotleniona. W weekend zrobię sobie przerwę. Mam aplikacje na telefon z tabatą  ale wole używać  piosenki Eye of the Tiger z sygnałami.  Fajne to jest, nic sobie nie muszę liczyć, zawracać głowy i mogę sie skupić na oddechach i ćwiczeniach. Acha, jesli macie jakieś rady albo krytykę  to piszcie.

mp3 z tabatami

Wczoraj zrobiłam prostą zupę szczawiową i o dziwo byla pyszna. Ugotowałam ziemniaczki, pora, a pod koniec wrzuciłam szczaw. Zmiksowałam ze świeżym czosnkiem i przyprawami. Nawet Milusi smakowało.
Ja zjadłam kilka dokładek.





mokah zaprosila mnie do zdradzenia kilku faktów o sobie :)
7 faktów o mnie? hmmm

1-kiedyś byłam leniem i uwielbialam żelki.
2-lubię vaniliowy zapach i kolor żółty -jestem optymistką
3-wierze w Boga :)
4-lubię pająki, ptaki, serduszka, gwiazdki i kryształki - bywam dziecinna
5-nauczyłam sie cieszyć z każdej drobnostki i doceniać to co mam ale mimo wszystko bywam zakompleksiona.
6-nie cierpię pospiechu
7-mam wrażliwą romantyczno-artystyczną dusze :)

musze zaprosić az 15 osób?!, a mogę na razie tylko 5? bo nie mam czasu ,a resztę później bo komp mi sie zawiesza okropnie.

czarna kocurka http://fit-and-sexy.blogspot.com/
jahstina  http://www.fitlifestyle.pl/


 aaaaaa nie wytrzymam..co za wstrętny stary rupieć...!!!
za duzo stron na raz otworzyłam, dokończę innym razem
pozdrawiam!!!

5 komentarzy:

  1. Czekałam na ten wpis:)

    A zupka wydaję się smakowita:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez czekalam na te 7 faktow ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm chyba wypróbuję tą twoją wersję tabaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam szczawiową :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja uwielbiam szczawiową z jajkiem :P

    OdpowiedzUsuń