Jestem, dłuuuugi weekend u rodzinki byl piękny chociaż strasznie meczący. Nie miałam hantli wiec wieczorami, skakałam, robiłam pompki i brzuszki. a niekiedy odpuściłam bo cały dzień na nogach. Kremik z Eveline sie skończył ale masaż kontynuuje :D
Obżerałam sie gruchami, śliwkami i pomidorami z ogrodu. W wolnych chwilach buszowałam po mojej ukochanej łące z aparatem wśród robali.. Najlepsze ze nie było w domu żadnych konfliktów :). Spotkałam sie tez z koleżanką z dzieciństwa..tyle lat..ach.. fajnie było pogadać. Jutro zaś jadę do mojego rodzinnego domku ale tylko z córeczka. A w domu sie pakujemy bo za nie długo przeprowadzka. To dopiero będzie trening, przeprowadzka z 4 piętra. Mężuś ma wolne wiec będę rzadziej pisać.
Musze kończyć bo mam robotę.. Acha no i dorwałam stary album..wiedziałam ze ta kokarda mi coś przypomina haha :
po lewej fota z mojej urodzinkowej sesji
pozdrowionka
Powinnaś jeszcze taką samą minę zrobić! :D Super... ;)
OdpowiedzUsuńhaha ostatnie zdjęcie urocze :)
OdpowiedzUsuńMi też sie balsamy pokończyły to chociaż szczotkuje ciało :]