wtorek, 21 sierpnia 2012

21. weekendowe opowiastki

Jestem, dłuuuugi weekend u rodzinki byl piękny chociaż strasznie meczący. Nie miałam hantli wiec wieczorami, skakałam, robiłam pompki i brzuszki. a niekiedy odpuściłam bo cały dzień na nogach. Kremik z Eveline sie skończył ale masaż kontynuuje :D 
Obżerałam sie gruchami, śliwkami  i pomidorami z ogrodu. W wolnych chwilach buszowałam po mojej ukochanej  łące z aparatem wśród robali.. Najlepsze ze nie było w domu żadnych konfliktów :). Spotkałam sie tez z koleżanką z dzieciństwa..tyle lat..ach.. fajnie było pogadać. Jutro zaś jadę do mojego rodzinnego domku ale tylko z córeczka. A w domu sie pakujemy bo za nie długo przeprowadzka. To dopiero będzie trening, przeprowadzka z 4 piętra.  Mężuś ma wolne wiec będę rzadziej pisać.




Musze kończyć bo mam robotę.. Acha no i dorwałam stary album..wiedziałam ze ta kokarda mi coś przypomina haha :
po lewej fota z mojej urodzinkowej sesji
pozdrowionka

2 komentarze:

  1. Powinnaś jeszcze taką samą minę zrobić! :D Super... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha ostatnie zdjęcie urocze :)
    Mi też sie balsamy pokończyły to chociaż szczotkuje ciało :]

    OdpowiedzUsuń