czwartek, 21 lutego 2013

nowości ciąg dalszy - TABATA, i moja wiosenna "ziupka"

Hej. Ostatnio mnie wzięło na nowości. Po wypróbowaniu planku i balansowania na piłce (co bylo istna katastrofa) wypróbowałam tabate. Niestety nie udało sie zrobić tego idealnie  a właśnie ta idealność tego treningu jest najważniejsza. Zaczęłam z hantlami ale nie dałam rady i musiałam dalej walczyć bez. Zainstalowałam sobie Tabata clock na telefonie ale chyba cos poszło nie tak bo nie pipczał, wiec sobie liczyłam..czyli kolejna niedoskonałość.Daje wycisk, miałam nogi jak z waty. masakra..a to tylko 4 minuty.

Tabata to super intensywny i krótki trening interwałowy (4 minuty).
 Prawidłowo wykonany poprawia wydolność aerobową i anaerobową (to mnie najbardziej interesuje), przyspiesza metabolizm i stymuluje spalanie tkanki tłuszczowej.
Odliczanie musi byc super dokładne. 20 sekund intensywnego wysiłku,10 sekund przerwy i tak 7 razy. Bardzo ważna jest 5 minutowa rozgrzewka i 5 minut cwiczen wyciszających. Nie jest to trening dla początkujących bo został opracowany dla sportowców.

tutaj bardzo ładnie wytłumaczone i opisane:
http://super-sylwetka.pl/trening/41-hiit-interwaly/104-tabata-czterominutowy-trening-metaboliczny

W związku z tym ze nie chce juz  tracić tłuszczu to bede ten trening wykonywać tylko raz w tygodniu (w niedziele rano) dla lepszej kondycji. Zazwyczaj w niedziele nie ćwiczę bo wieczorem patrzymy na filmy. W niedziele sobie także pozwalam na obżarstwo wiec mysle ze te 4 minutki z rana będą idealne na ten leniwy dzień.

Znowu wróciła zima wiec na przekór  zrobiłam ostatnio wiosenna zupkę -  barszcz po ukraińsku po mojemu. Czyli potarty burak, ziemniaki w kosteczkę, przysmażona cebulka, fasolka, troche kukurydzy która została po pizzy. jogurt (chociaż wiem ze łączenie nabiału ze szczawianami jest niekorzystne ale trudno) przyprawy, świeży czosnek i na koniec zielona cebulka.



Bylo pyszne, nawet mężuś sie zachwycał chociaż nie przepada za zupami. Jedynie te geste warzywne mu odpowiadają np meksykańska którą tez często robię w zimę bo fajnie rozgrzewa. dzieci tez jadły. tylko Doduś musiał mieć przez sitko bo nie chce "śmieci"

No a wracając do zimy, chyba jeszcze mi sie nie znudziła bo ciągle sie zachwycam tym śniegiem.  Lubie tez ostatnie miesiące zimy bo wtedy jesteśmy juz zahartowani wiec sie zimy nie boimy  :)



 i nasze wróbelki :

 
pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. ja z kolei walczę z uporczywym tłuszczem, więc tabata będzie dla mnie jak znalazł. super, że jest taka krótka - wypróbuję na pewno : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, przeczytałam ten artykuł i juz wiem, co zrobię, gdy tylko wroce z nart !!! Tylko gdzie znajdę jakas rozpiske ćwiczeń, ktore moge robić ? jakie Ty wybralas ? mam nadzieje, ze po calodziennych jazdach na nartach moje nózie beda w stanie wytrzymać treningi..
    Zupcia wyglada pysznie, ja właśnie najbardziej lubie te smieci w zupach :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się przymierzam do tabaty. Na razie ściągnęłam aplikację do odliczania czasu - mi "pipcza" :P Z tym że ja szukałam czegoś na komputer ;)
    Nominowałam Twojego bloga do Best Blog Award :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak napisałaś. Ja w sumie też nie dostałam instrukcji co z tą nominacją zrobić, ale tak wywnioskowałam ;)

      Usuń
  4. To prawda do wykonywania Tabaty trzeba mieć już pewien poziom aktywności fizycznej za sobą :)

    w połączeniu z treningiem siłowym na pewno daje niesamowite rezultaty :)

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń